Znaleźć po polsku książkę kolumbijskiego autora (wyłączając
z tego Marqueza, co oczywiste…) to nie lada wyzwanie. A E. znalazła i się
podzieliła: Juan Gabriel Vasquez „Hałas spadających rzeczy”. Recenzji nie
będzie. Napiszę tylko, że bardzo mnie historia Kolumbii opisana w tej książce
obeszła. Niby się wie o gangach narkotykowych, o ich potędze i pieniądzach za
tym stojących, ale jak to się zaczęło? Jeśli wierzyć autorowi (bo w końcu to
literatura piękna, a nie reportaż), to przedstawiona wersja jest przerażająca.
piątek, 8 listopada 2013
[59].
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
cieszę się, że książka Ci się podobała. Dla mnie też było to bardzo ciekawe, patrzyć na tamte lata z punktu widzenia kogoś z naszego pokolenia :) buziaki znad gałki lodów o smaku arequipe :-) e.
OdpowiedzUsuń