A oto garść absurdów, przez które musieliśmy przejść - wybrałam tylko te największego kalibru, bo gdyby tak chcieć wylistować wszystko, to ta strona przewijałaby się w nieskończoność.
Absurd 1) - nikt, ale to kompletnie nikt z urzędników nie mówi w jakimkolwiek cywilizowanym języku, nawet jeśli wezwą cudzoziemca na spotkanie, to musi on przyjść z własnym tłumaczem; no bo właściwie po co im języki obce? przecież to tym przyjezdnym zależy żeby mieszkać w Polsce, to niech się nauczą polskiego!
Absurd 2) - w oczekiwaniu na decyzję o pozwolenie na pobyt cudzoziemiec musi mieć wykupioną polisę ubezpieczeniową z kosztami leczenia (zwykłe NNW nie wystarczy, co oznacza, że średnio za miesiąc takiej polisy trzeba zapłacić prawie dwie stówy) - i wszystko super, tylko to ubezpieczenie jest wymagane nawet jeśli cudzoziemca nie ma w Polsce! płacę więc koszty leczenia za kogoś, kto z tego w życiu nie skorzysta, bo nie ma tytułu do bycia w naszym kraju... na moje pytanie o bzdurność tego wymogu usłyszałam: taka jest ustawa.
Absurd 3) - urząd, aby podjąć decyzję o wydaniu zezwolenia na pobyt żąda ważnego dokumentu umożliwiającego pobyt (np. wiza - co jest kompletnie bez sensu, bo jak ktoś ma wizę, to ma gdzieś ubieganie się o pobyt) albo potwierdzenie, że się wyleciało z Polski i wtedy oczekuje się na decyzję ustanawiając pełnomocnika; no więc tym pełnomocnikiem jestem ja, dostarczyliśmy skany paszportu z pieczątkami opuszczenia strefy Schengen przez JL i wylądowania w Kolumbii, a tu ni stąd ni zowąd przychodzi z urzędu pismo, że JL ma się stawić na przesłuchanie! idę więc i pytam, jak ma się stawić, bo przecież jest w swoim rodzimym kraju i nie ma tytułu na ponowny wjazd do Polski, bo czekamy na pozwolenie na pracę i na pobyt. cisza. aż w końcu urzędnik rezolutnie: proszę napisać pismo! i zadowolony, że tak mi super doradził...
rys. Jakub Borkowski |
I tak sobie myślę, że jeśli ktoś jest obcokrajowcem i chciałby pracować i mieszkać w Polsce, a nie zna polskiego i nie ma nikogo bliskiego, kto by mu pomógł przebrnąć przez ten urzędniczy galimatias, to on nie ma szans. I to prawo jest tak właśnie skonstruowane, żeby taki obcy się już po pierwszej wizycie w takim urzędzie zniechęcił i żeby wracał skąd przybył. Polska dla Polaków!
No kurza twarz....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz