Ten blog powstał głównie dla przyjaciół i wszystkich zainteresowanych Kolumbią, kiedy tam wyjechałam prawie dwa lata temu. Miał być zapisem moich wspomnień, ale też zawierać porady, ciekawostki, czasem przestrogi dla podróżników. Bardzo się starałam, by oddać przede wszystkim pozytywną stronę tego kraju - jego cudowną naturę, piękne obyczaje i kulturowe tradycje, kulinaria (ach, te owoce i lody z Crepes & Waffles!) i serdeczność ludzi. Spora część wpisów dotyczyła oczywiście mojej wolontariackiej pracy i kochanych dzieciaków z Instituto Para Ninos Ciegos. Gdy wróciłam do Polski ciągle jeszcze żyłam sprawami Fundacji Emerging Voices i znajdowałam tematy, które wiązały się z Kolumbią. Zaczęły się też pojawiać posty o mojej heroicznej walce z Wydziałem Spraw Cudzoziemców w celu zalegalizowania pobytu JL (dla zainteresowanych dodaję, że walka zakończyła się pyrrusowym zwycięstwem - zgoda na pobyt jest, ale tylko na czas wizy, więc gdyby tej zgody nie było, to JL i tak może przebywać 6 miesięcy w Polsce na podstawie wizy właśnie; przynajmniej mamy nadzieję, że z przedłużeniem będzie już łatwiej...).
I wracając do zmiany, postanowiłam "przebranżowić" bloga i skierować go na tory fundraisingu i CSR, tematom mi najbliższym, bo wiążącym się z pomocą ludziom, z wolontariatem, z wszystkim tym, co w dużym uproszczeniu nadaje sens mojemu życiu. Nie znaczy to, że Kolumbię porzucę na zawsze (Bogota nadal zostanie w tytule i w sercu), ale nie będzie już ona pierwszoplanowa.
Będę się dzielić wiedzą o ciekawych kampaniach fundraisingowych i CSRowych, podrzucać tematy do inspiracji, oceniać akcje tych największych i całkiem małych. I mam nadzieję, że to się komuś po prostu przyda.

Zatem pocałunek Obamy z Chavezem niby śmiertelny (dosłownie, w przypadku tego drugiego), ale jednak pełen emocji...