niedziela, 9 września 2012

[18].

Rys. Oswaldo
Początkowo mój rowerek miał być taki jak na rysunku - czerwony, z takim fikuśnym siodełkiem, i już się cieszyłam na to cacko. Tymczasem w miarę oczekiwania, i mojego już lekkiego zniecierpliwienia, rowerek się przepoczwarzał i w rzeczywistości wygląda tak jak na zdjęciu.
Dzisiaj była próba generalna - podczas Ciclovii.
Mój NIEBIESKI lowelek
Ciclovia to taka cudowna akcja władz Bogoty - w każdą niedzielę i święto w godzinach 6.00 - 14.00 zamyka się największe ulice (np. jezdnię w kierunku południowym Carrery 7, zwanej Septimą, która ma 26 km) dla ruchu samochodowego i oddaje we władanie rowerzystom, rolkowcom, skaterom, joggerom, spacerowiczom i innym maruderom. Wzdłuż wyznaczonej cyclovii rozstawiają się namiociki z piciem i snackami. Tutejsze wodociągi (firma Aqueducto) mają swój własny namiot z wodą pitną w gigantycznym baniaku, więc każdy może sobie nalać do swojego bidona (swoją drogą niezła reklama dla firmy). W innych namiotach serwisy rowerowe, więc od razu można sprawdzić hamulce, czy naoliwić łańcuch. Na każdym skrzyżowaniu młodzi ludzie ubrani w uniformy Ciclovii pilnują, by rowerzyści mogli bezpiecznie przejechać, szczególnie tam, gdzie drogi krzyżują się z samochodami. Cały czas w tą i z powrotem kursują na rowerach inni młodzi (całkiem przystojni ;o) funkcjonariusze, monitorując, czy wszystko przebiega bezpiecznie. Co jakiś czas rozstawione są też namioty pierwszej pomocy. Naprawdę byłam pod wrażeniem organizacji tej cotygodniowej imprezy i tak się cieszę, że nareszcie mogę z niej w pełni korzystać. Władze miasta zapowiadają, ze wkrótce w Bogocie i przyległych miejscowościach będzie już 700 km dróg w ramach Ciclovii!
Szkoda tylko, że w normalne dni nie da się po mieście jeździć na rowerze, to znaczy da się, ale to zabawa dla szaleńców... Bogota praktycznie nie ma ścieżek rowerowych, a ruch uliczny jest tu straszny. Nikt praktycznie nie używa drogowskazów, wszyscy się ścigają i jadą na oślep, tam gdzie w jedną stronę wyznaczone są np. trzy pasy ruchu - swobodnie mieści się pięć samochodów... Nikogo też nie dziwi, że właśnie przy tych pięciu autach w rzędzie ktoś kto jest skrajnie po lewej stronie nagle postanawia skręcić w prawo.
Już się cieszę na kolejną niedzielę :o).

1 komentarz: