Po południu mieliśmy lekcję indonezyjskiego, czyli języka Bahasa. Alfabet jest niemal taki jak po polsku, czyta się prawie jak się pisze, tylko te wyrazy do niczego nie podobne... Apa kabar anda? - jak się masz?
No właśnie. ..
Zaczęliśmy też dzisiaj malowanie batiku. To tradycyjna tkanina, pochodząca właściwie z Jawy, ale też bardzo popularna na Bali. Wytwarza się ją w pięciu etapach: najpierw szkicuje wzór (w jednym ze sklepów z batikami widziałam znak zakazujacy fotografowania!), potem na wzór nakłada się wosk, potem nakłada się kolor, potem ew. znowu wosk i kolejny kolor, potem moczy się w specjalnym roztworze, żeby zahartowac kolor i na końcu gotuje się tkaninę, żeby rozpuścić wosk. Tam gdzie był wosk wzory pozostają białe. Bardzo to pracochłonne, więc i cena odpowiednia, ale niektóre wzory są po prostu obłędnie piękne, kwiatowe, w zwierzęta, cuda. My niestety nie będziemy mieli szansy spróbować całego procesu, bo gorący wosk jest niebezpieczny - tyle nasz koordynator.
Próbkę naszego szkicowania macie poniżej.
Selamat tidur!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz