poniedziałek, 23 maja 2016

[120.] Jakarta - metropolia bez chodników

Trudno stwierdzić,  ile mieszkańców ma stolica Indonezji, bo ró
żne źródła różnie podają, na pewno jednak ponad 10 milionów. I teraz wyobraźcie sobie, że w takim mieście prawie nie ma chodników! Po prostu się ich nie buduje, wychodząc chyba z założenia,  że to strata miejsca, bo wszyscy poruszają się albo samochodami, albo  skuterami, taksówkami, ojekami  (taka jakby riksza z motorkiem) i autobusami. Zatem, żeby dostać się do przystanku autobusowego musiałam z hotelu wziąć taksówkę, nie żartuję niestety...
Autobusy całkiem komfortowe, z klimatyzacją, przednimi drzwiami wchodzą kobiety, tylnymi mężczyźni. Java to wyspa prawie w 100% muzułmańska,  więc jakieś uzasadnienie to ma. Pewnie tak samo jak znak na szybie autobusu zakazujacy molestowania kobiet - na załączonym obrazku.
Efekt braku chodników był na przykład taki, że nie dotarłam do największego meczetu w południowo-wschodniej Azji, bo jak już namierzylam jego kopuły, to okazało się,  że muszę przedrzeć się przez dwie 5-pasmowe jezdnie (!!!) pędzących samochodów  (nie ma chodników, nie ma przejść dla pieszych), co nadal nie gwarantowalo,  że znajdę tam jakiś fragment sensownego pobocza. Poddałam się więc i  z nadzieją pojechałam do najstarszej dzielnicy Dzakarty - Kota, wybudowanej jeszcze za czasów kolonii holenderskiej. Niestety, okazało się,  że ta część jest w kompletnej ruinie, jak sporo dzielnic i budynków w tym mieście.  Przykro było patrzeć.  Jedynie legendarna Cafe Batavia trzyma poziom - niesamowite kolonialne wnętrza budynku  z końca XIX wieku. Tylko lemoniade mieli okropna.
Dzakarta jest więc przedziwna - pełna najnowocześniejszych drapaczy chmur  (dziesiątki w budowie), najdroższych hoteli i setek centrów handlowych, które są ponoć ulubioną formą rozrywki dzakardczykow. Teraz rozumiem, dlaczego w rankingu Tripadvisora 'The top 10 things to do in Jakarta' na pierwszym miejscu jest Grand Indonesia Mall (https://www.tripadvisor.co.uk/Attractions-g294229-Activities-Jakarta_Java.html). A to wszystko sąsiaduje ze slumsami,  smierdzacymi kanałami  (wybudowali je jeszcze Holendrzy, ale jak w 1949 r. opuścili wyspę, nowa wolna stolica nie miała pomysłu, jak je wykorzystać) i kompletnie rozkopanymi głównymi ulicami. Legenda głosi,  że ma tu powstać metro...
Tak więc miasto nie zachwyca, a raczej zniechęca - chodząc dzisiaj kilka godzin po tej najstarszej części, gdzie chodniki zostawili jeszcze Holendrzy, widziałam czterech turystów  (czytaj: białasów). To niestety o czymś świadczy. Tylko targ staroci mają tu świetny - kupilyśmy z Bogna piękne rzeczy wczoraj za grosze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz