Trudno stwierdzić, ile mieszkańców ma stolica Indonezji, bo ró
żne źródła różnie podają, na pewno jednak ponad 10 milionów. I teraz wyobraźcie sobie, że w takim mieście prawie nie ma chodników! Po prostu się ich nie buduje, wychodząc chyba z założenia, że to strata miejsca, bo wszyscy poruszają się albo samochodami, albo skuterami, taksówkami, ojekami (taka jakby riksza z motorkiem) i autobusami. Zatem, żeby dostać się do przystanku autobusowego musiałam z hotelu wziąć taksówkę, nie żartuję niestety...
Autobusy całkiem komfortowe, z klimatyzacją, przednimi drzwiami wchodzą kobiety, tylnymi mężczyźni. Java to wyspa prawie w 100% muzułmańska, więc jakieś uzasadnienie to ma. Pewnie tak samo jak znak na szybie autobusu zakazujacy molestowania kobiet - na załączonym obrazku.
Efekt braku chodników był na przykład taki, że nie dotarłam do największego meczetu w południowo-wschodniej Azji, bo jak już namierzylam jego kopuły, to okazało się, że muszę przedrzeć się przez dwie 5-pasmowe jezdnie (!!!) pędzących samochodów (nie ma chodników, nie ma przejść dla pieszych), co nadal nie gwarantowalo, że znajdę tam jakiś fragment sensownego pobocza. Poddałam się więc i z nadzieją pojechałam do najstarszej dzielnicy Dzakarty - Kota, wybudowanej jeszcze za czasów kolonii holenderskiej. Niestety, okazało się, że ta część jest w kompletnej ruinie, jak sporo dzielnic i budynków w tym mieście. Przykro było patrzeć. Jedynie legendarna Cafe Batavia trzyma poziom - niesamowite kolonialne wnętrza budynku z końca XIX wieku. Tylko lemoniade mieli okropna.
Dzakarta jest więc przedziwna - pełna najnowocześniejszych drapaczy chmur (dziesiątki w budowie), najdroższych hoteli i setek centrów handlowych, które są ponoć ulubioną formą rozrywki dzakardczykow. Teraz rozumiem, dlaczego w rankingu Tripadvisora 'The top 10 things to do in Jakarta' na pierwszym miejscu jest Grand Indonesia Mall (https://www.tripadvisor.co.uk/Attractions-g294229-Activities-Jakarta_Java.html). A to wszystko sąsiaduje ze slumsami, smierdzacymi kanałami (wybudowali je jeszcze Holendrzy, ale jak w 1949 r. opuścili wyspę, nowa wolna stolica nie miała pomysłu, jak je wykorzystać) i kompletnie rozkopanymi głównymi ulicami. Legenda głosi, że ma tu powstać metro...
Tak więc miasto nie zachwyca, a raczej zniechęca - chodząc dzisiaj kilka godzin po tej najstarszej części, gdzie chodniki zostawili jeszcze Holendrzy, widziałam czterech turystów (czytaj: białasów). To niestety o czymś świadczy. Tylko targ staroci mają tu świetny - kupilyśmy z Bogna piękne rzeczy wczoraj za grosze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz