Wodospad Tatai |
A dziś wyprawa łodzią na Koh Kong Island. B. zobaczyła zdjęcie w przewodniku, przeczytała o plażach z pudrowym piaskiem i oświadczyła, że musi się tam wykąpać. Razem z nami w łodzi para Francuzów, dwie Francuzki i jeden Włoch. A po drodze jeszcze kilka delfinów! Byłyśmy przekonane, że na plażę przypływają rano łodzie z różnych miejsc, tymczasem okazało się, że byliśmy tam tylko MY, nie licząc trzech panów z obsługi łodzi, którzy w czasie kiedy my snorklingowaliśmy, złowili kilka ryb i przygotowali dla nas pyszny lunch. Cisza, spokój, błękitne fale, szum oceanu (a ściślej Zatoki Tajlandzkiej) i my, raj.
W drodze powrotnej zahaczyliśmy jeszcze o jedno miejsce - rezerwat lasów namorzynowych. Dużo o nich czytałam, a teraz nareszcie mogłam je zobaczyć! Rezerwat prowadzony przez lokalną społeczność nosi nazwę Peam Krasaob i zajmuje powierzchnię 26 tys. ha. To największy obszar tego typu lasów w Kambodży i jeden z najpiękniejszych w Azji Południowo-wschodniej.
Mieszka tam ponad 30 gatunków, w tym ptaki, a także 5 rodzajów ssaków. Nam się udało tylko zobaczyć czarne kraby i dwa rodzaje ślimaków, omółki i jakieś takie z całkiem wielką stożkowatą muszlą. Natomiast same drzewa są niesamowite, z plątaniną korzeni na wierzchu, ponad powierzchnią wody, soczyście zielonymi liśćmi i strukturą tego niezwykłego lasu. Bardzo się cieszę, że mogłam to zobaczyć.
W drodze powrotnej do miasteczka z ogromną ciekawością przyglądaliśmy się jeszcze domom na wodzie, pobudowanym w uliczkach, które zamiast asfaltu miały wodę, a zamiast samochodów przed drzwiami - łodzie i motorówki. Bardzo to było malownicze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz